Zaczęło się w domu – od skarg na suchą skórę, łamliwe włosy i nieprzyjemne uczucie po prysznicu.

Kiedy zacząłem rozmawiać z większą liczbą kobiet w swoim otoczeniu, odkryłem, że ten problem dotyczy większości z nich – i często nawet nie zdają sobie z tego sprawy.

Wtedy pojawiło się pierwsze duże wyzwanie: jestem młodym chłopakiem i zabieram się za rozwiązanie problemu, który najbardziej dotyka właśnie kobiety. To nie było łatwe – na początku słyszałem pytania typu: „Dlaczego akurat ty?” albo „Co ty możesz wiedzieć o skórze i włosach?”.

Prawda jest taka, że wtedy nie wiedziałem prawie nic.

Testowałem dziesiątki różnych słuchawek prysznicowych i filtrów, czytałem specjalistyczne badania o twardej wodzie, konsultowałem się z dermatologami, a przede wszystkim – pytałem kobiety. Każda opinia przesuwała mnie krok dalej.

Przełom nastąpił, kiedy pracowałem w Szwajcarii w sektorze zdrowia.
Tam po raz pierwszy zetknąłem się z technologiami i systemami filtracji, które u nas praktycznie nie istniały. Kwestii twardej wody poświęcano tam znacznie więcej uwagi – nie tylko ze względu na skórę, ale także ogólny komfort i zapobieganie problemom dermatologicznym.

To właśnie tam zrozumiałem, jak bardzo jakość wody potrafi zmienić codzienne doświadczenie pod prysznicem.

Zacząłem testować filtry w miejscach, w których mieszkałem i pracowałem, porównywać efekty i obserwować reakcje – swoje i osób wokół mnie. Ten szwajcarski etap potwierdził, że walka z twardą wodą ma ogromny sens.

Tak powstała ROSSA – marka, która łączy funkcjonalność z pięknem.

To nie jest tylko kwestia filtrowanej wody. Chodzi o to, by kobiety po każdym prysznicu czuły zdrowszą skórę, gładsze włosy i miały z codziennej kąpieli mały, przyjemny rytuał wellness.

A dziś? Dziś nie jestem już sam. ROSSA to zespół ludzi, którzy dzielą tę samą pasję i pomagają mi rozwijać markę tak, by mogła dostarczać lepsze doświadczenie prysznicowe coraz większej liczbie kobiet.